Polski angielski, czyli dlaczego anglojęzyczni nas nie rozumieją

Polski angielski

Czy wiesz, że jest wiele odmian języka angielskiego? Możliwe, że jeśli mieszkasz w Polsce to nigdy na to nie zwróciłeś/aś uwagi. Samo mieszkanie w Polce nie jest wyznacznikiem braku tej wiedzy. Po prostu przeciętny Polak na codzień nie musi rozmawiać z obcokrajowcami, prawda? Filmy w telewizji też są tłumaczone przez jednego lektora i mimo, że słychać za nim głos aktorów, to skąd my mamy w sumie wiedzieć z jakim akcentem oni mówią?

Czy to znaczy, że jest więcej odmian angielskiego?

Otóż tak! Najbardziej popularnymi odmianami języka angielskiego są:

  • Brytyjski angielski (BRITISH ENGLISH)
  • Amerykański angielski (AMERICAN ENGLISH)
  • Kanadyjski angielski (CANADIAN ENGLISH)
  • Australijski angielski (AUSTRALIAN ENGLISH)
  • Szkocki angielski (SCOTTISH ENGLISH)
  • Walijski angielski (WELSH ENGLISH)
  • Irlandzki angielski (IRISH ENGLISH)
  • Nowozelandzki angielski (NEW ZELAND ENGLISH)
  • Południowo-afrykański angielski (SOUTH AFRICAN ENGLISH)

(źródło: https://supertlumaczenia.pl)

Do you speak English?

Czyżby?

Lista nie jest skończona. Jednak ja bym do tej tutaj dodała jeszcze polski angielski (POLISH ENGLISH). A to dlatego, że Polak za granicą brzmi tak, że od razu wiadomo, że jest z Polski.

Czyli jak?

Czym się sygnalizuje Polski angielski? Nawet nie tak jak mogłoby Ci się wydawać złą gramatyką. Wiele obcokrajowców mówi z mniej lub bardziej poprawną gramatyką. Szczerze? Nawet anglojęzyczni często nie mówią z poprawną gramatyką tylko z lokalnym dialektem lub slangiem. Tu jednak chodzi o to jak my wymawiamy słowa po angielsku.

Czyja to wina?

Nie mam w zwyczaju pokazywać palcem winnego, lub w ogóle myśleć w taki sposób, że ktoś jest czemuś winny w naszym życiu. Jenak trudno jest mi zrozumieć, dlaczego tak nas nauczono w szkole?

Angielskiego uczyłam się od 4 klasy podstawówki, czyli od mniej więcej 10roku życia, czyli od około 1998 roku. Później miałam angielski przez 3 lata gimnazjum, a następnie 3 lata liceum. Moja klasa w liceum miała profil z rozszerzonym angielskim i (jak się dowiedzieliśmy w drugiej klasie) biologii. Maturę ustną zdałam na 75% w 2007 roku. (Pisemną na 70% – a pisać jak się później miało okazać też nie umiałam.) To może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego, żaden nauczyciel nigdy nie zwrócił mi uwagi, że np. słowo “birthday” (czyli “urodziny”) nie wymawia się >birsdej< tylko >byrthdej

Damage control (naprawa szkód)

Poprawnej wymowy niektórych słów nauczyłam się w praktyce mieszkając w Glasgow. Chyba jednym z pierwszych takich zawstydzających momentów było, kiedy do obcokrajowca (czyli “tubylca”) zamiast powiedzieć Lamborgini (piszemy: Lamborghini), powiedziałam Lambordżini. Mój przyjaciel Szkot zwrócił mi wtedy uwagę, że to nie jest poprawna wymowa. Wiesz jak dla mnie brzmiało “Lamborgini”? Tak jak teraz “Lambordżini”. Absurdalnie.

Czy to jest naprawdę takie ważne?

Możesz sobie pomyśleć, no dobra, ale co to w sumie za różnica. Przecież to jest nasz drugi język i nie musimy go znać tak jak ten pierwszy, bo to jest drugi. A kto chce może przecież iść na filologię angielską czy inny anglojęzyczny kierunek i dopracować te wszystkie niuanse. No więc i tak i nie. Przypomnij sobie kiedy w przedszkolu lub w pierwszej klasie podstawówki przerabiałeś/aś “Elementarz”. Czy pamiętasz jak nauczyciel ćwiczył jak wymawiać polskie głoski takie jak: ą, ę, ć, ch, ś, sz, rz, ń, ł, ż, ź, dź, dż? Pamiętasz jak tłumaczył które to są głoski miękkie, które to twarde, a które nosowe?

Zakładam, że tak, a jeśli nawet nie pamiętałem/aś to może właśnie sobie przypomniałeś/aś. A czy pamiętasz jak nam tą wymowę korygowano, jak na przykład mówiliśmy “z niom” zamiast “z nią”. Przecież te różnice w wymowie są bardzo wyraźne. No dobra, ale co to ma z angielskim? Otóż to, że języka polskiego uczono nas tak, że powinniśmy go znać, a angielskiego tak, że ewentualnie możemy, ale nie musimy. A przecież można było go uczyć tak, żeby było jak trzeba.

Poprawna dykcja czy nadgorliwość?

Dlaczego od samego początku nikt nie stawiał nacisku na poprawną wymowę takich głosek jak “th”, “ing”, czy końcówek wyrazów, żeby wyraźnie powiedzieć “crab” i “crap”, tak, żeby obcokrajowiec nas zrozumiał? Jeśli Ty mówisz po angielsku, to czy jesteś w stanie zauważyć na czym polega różnica w wymowie między tymi dwoma ostatnimi?

Uwierz mi, że nikt anglojęzyczny mówiąc jakikolwiek czasownik zakończony na -ing (singing, drinking, dancing, itd.) nie wymawia na końcu literki -g, tak jak to każdy Polak wymawia (mówią: singin, drinkin, dancing, itd.). Ta jedna zmiana zmiękczyłaby nasz tak twardy i wyraźny akcent już na samym początku i bardzo ułatwiła porozumiewanie się.

Koszmar o nazwie “th”

Mieszkam w Glasgow na ten moment ponad 12 lat a to jak poprawnie wymawiać głoskę “th” nauczyłam się dopiero kilka dni temu przy pomocy YouTube. Dwojako, po pierwsze tak naprawdę usłyszałam siebie jak mówię po przesłuchaniu swoich własnych nagrań; a po drugie natrafiłam na filmik, który wyjaśnił mi to, co robię źle. (American English with Dave – How to Make the “th” Sound in English.)

Pomyślałam sobie oglądając ten filmik, że “phi, już od dawna umiem powiedzieć >birthday< tak jak trzeba”, ale zaraz zaraz… a co z: mother, father, this, thursday i tak dalej? Już nawet nie wspominając o “thank you”. Jak to jest, że niby wiedząc, to jednak każde słówo zawierające “th” brzmi inaczej? Czyli mniej więcej tak: mader, fader, dis, fursdej, i ostatnie to zależy kiedy, bo raz brzmi: >tenk ju<, a raz >fank ju<. Chociaż o zgrozo słyszałam też jak niektórzy mówią “senk ju”.

polski angielski

Matko i córko. Jak to jest możliwe, że podczas kilku minut jednego filmu na YouTube jest się w stanie zrozumieć i zaaplikować tą wiedzę, a przez 9-10 lat nauki języka w szkole pod okiem “specjalisty” nikt nie zwrócił na to uwagi, ani nie skorygował?

Takie przemyślenia jednak sprawiają, że mam ochotę kogoś za to obwinić, bo jako dziecko, lub zwyczajnie osoba ucząca się nowego języka nie jestem świadoma co robię źle. To nauczyciel powinien po pierwsze nauczyć poprawnie, a jeśli uczeń popełnia błąd – zwrócić mu na to uwagę.

A Ty? Co o tym myślisz?

 


Jeśli wolisz mnie posłuchać to zapraszam do obejrzenia filmu na ten temat. 


Ostatnie wpisy: